środa, 4 września 2013

12.Maja in our 'family'?

***Maya***
Co chce Zayn? Trochę mnie to zdziwiło, że się przybliżył i wysyczał to "Maya".. Ale mniejsza, pewnie to normalne.
Z: Maya, możemy się przejść? - Zapytał.
M: Dlaczego by nie? - Uśmiechnęłam się i wstałam powoli z kanapy po czym On wstał.
Reszta tylko na Nas spojrzała i się uśmiechnęła. Ubieraliśmy buty w przedpokoju.
Zayn się tylko uśmiechał.. W sumie fajnie, że idę z Nim na spacer.. Ale dlaczego nie idziemy wszyscy? Tylko akurat ja i On.. Fakt, podoba mi się.. Może ja jemu też? Nie.. Na pewno nie..
Wyszliśmy z willi chłopaków.
Poszliśmy w stronę parku.
**
Chodziliśmy od drzewa do drzewa, od ławki do ławki...
Teraz zmierzaliśmy w stronę fontanny.
Zayn stanął, więc ja też stanęłam.
Złapał mnie za ręcę i spojrzał głęboko w oczy.
Z: Wiesz, chyba Cię kocham.
M: Chyba?
Z: Nie, na pewno. - Uśmiechnął się i pocałował mnie.
Splótł nasze palce razem i postanowiliśmy iść już w stronę domu..
***Iza***
Skończyliśmy oglądać film i Liam wyłączył telewizor.
N: Impreza?
H: Ba.
Lo: Nie, nie, nie! Czekamy na Czekoladowego ze swoją Miss.
Li: Nie ma Ich już godziny...
S: Poradzą sobie. A tak się zastanawiam... Ciekawe czy będzie to dziewczynka czy chłopczyk.
I: Pewnie dziewczynka.
S: Też tak sądzę.
N: Nie, na moje będzie chłopczyk.
H: Jak chłopczyk to będę Go od Was pożyczać.
S: Zrób sobie własne...
N: Właśnie.. Chyba wiesz jak to się robi. <śmiech> - Hazza popatrzył na mnie.
I: Nie, nie mam zamiaru tak wcześnie zachodzić w ciążę.
H: Ale czemu?
I: Ee... Bo kurwa mać mam ja tylko 16 lat do kurwy? Wystarczy, że Niall i Sandra zaliczyli wpadkę. - Przy tych słowach oby dwoje lekko się zaczerwienili.
N: Bywa..
H: Chłopczyku, chyba zapomniałeś o zabezpieczeniu.. <śmiech>
S: Iza, daj się namówić... <śmiech>
I: Wyśćie się zmówili czy co?!
Li: A właśnie chcielibyśmy Wam coś powiedzieć. Joe?
J: Eee.. Tak właśnie.
I: JESTEŚCIE W CIĄŻY?!
J: Nie Idiotko! Chodzi o to, że..
Li: Danielle ze mną zerwała...
S: Serio?
Li: Tak... Powiedziała, że nie może ze mną być z powodu wyjazdów i poznała chłopaka, lepszego ode mnie..
H: Kogo?
I: Nie dobijaj Liama...
Li: Natkana Sykes...
H&I&S&Lo&N: CO?!
S: Tego z The Wanted?!
Li: Tak.
S: Boże, Liam.. - Przytuliła  Go mocno.
N: A ja?
S: A Ty się pierdol. - Uśmiechnęła się do Niego nie odrywając się od Liama...
J: Zostaw Go... - Wysyczała uśmiechając się.
S: Oj nie zabiorę Ci Go. Ale jest mi Ciebie żal... Nathana, nie mieści mi się to w głowie.
Z: Jesteśmy! - Usłyszeliśmy głos, który dochodził z przedpokoju..
M: No hej.
S: O.. - Zauważyłam, że Zayn i Maya trzymają się za ręce.
I: A tu co mamy.
Z: No co mamy?
Lo: Jesteście razem! - Rzucił się na Nich obściskując Ich.
Z: Kurde, Louis, bo mnie udusisz!
Lo: Mamy już cztery pary !
S: Jarasz się?
Lo: Tak.. Ja i Eleanor. Zayn i Maya. Ty i Niall.. Harry i Iza.
S: Ciesz się. A tak nie z tematu... Musimy zadzwonić do rodziców, że będą dziadkami... - Spojrzała na Blondyna, a ten się uśmiechnął.
***Sandra***
Szczere..? Cholernie boję się reakcji rodziców.. Ale muszę im powiedzieć.. I tak prawda wyjdzie na jaw prędzej czy później, a później może być za późno.. Ale muszę, jest to moja rodzina i to ta najbliższa, nie mam innego wyboru.
S: Ale Ty mówisz ze mną.
N: A mam inny wybór?
S: Nie. - Razem poszliśmy do pokoju naszego, już naszego.. Aby zadzwonić.
Starałam się jak najwolniej wpisywać numer taty, bo mama... Wiadomo, już Jej nie ma...
Już brałam na głośno mówiący.
Ts: Halo? - Zapytał dobrze mi znany głos.
S: Tato, jest pewna sprawa...
Ts: Słucham? - Szturchnęłam Nialla z łokcia, żeby się odezwał..
N: Ee... Chodzi o Sandrę.
Ts: Cześć Niall.
N: E.. Dzień dobry.
S: Mniejsza.. Tato, chodzi o to, że ja jestem w ciąży.
Ts: Naprawdę?
S: Zły jesteś?
Ts: Powinienem, bo nie skończyłaś szkoły i... Ale nie umiem się na Ciebie kochanie gniewać, nie teraz...
S: Uff... Nawet nie wiesz jaką ulgę poczułam..
Ts: Powiem Sarze i Adrianowi, że zostaną wujkami.
S: A co z Sarą?
Ts: Jest już w domu. Tylko wiadomo, trochę obolała.
S: No wiadomo. Pozdrów Ich. Kończę, pa.
Ts: Cześć Sandruś, pozdrów Nialla i resztę gromadki. <śmiech>
N: Bardzo śmieszne. <śmiech> - Rozłączyłam się i rzuciłam telefon na łóźko oddychając z ulgą. - I co? Cieszysz się.
S: A Twoi?
N: Pro po moich... Mamy do wyboru, albo My lecimy do Irlandii, albo moi rodzice tutaj.. Chcą Cię poznać.
S: A jak Ty wolisz? Mi jest najlepiej tutaj. - Uśmiechnęłam się.
N: W Irlandii poznasz moich znajomych.
S: Tylko nie Holly! - Holly .. Była Nialla.. Nie wiem czemu, ale ja jej nie lubię..
N: Holly.. Tak, to była niesamowita dziewczyna...
S: Czuję się zazdrosna.
N: Jesteś lepsza. - Musnął moje usta, gdy ktoś nagle kaszlnął. Eh... Louis..
Lo: A czy to ładnie tak miziać się w pokoju kolegi?
N: W Twoim? Co Ty... - Rozejrzeliśmy się po pokoju, faktycznie, On nie był nasz!
S: Sorry, to nie tak było.. <śmiech>
Lo: A jak!? - Udawał śmiertelnie fochniętego.
S: Nie żartuj sobie.. - Poklepałam Go po ramieniu i wyszłam z pokoju idąc do salonu, gdzie reszta siedziała.
Z: Jak mamuśki?
N: Pierdolnął Ci ktoś kiedyś tak mocno w łeb, że...
Z: Tak.
N: Poprawię, bo chyba nie była wystarczająco mocno..
S: Zamknąć ryjki! Mam pomysł...


_______________________________________________________________


Jest post! Ale znowu po długim czasie, a do tego głupi bezsensu, ale nie mam weny! W ogolę! Piszę i piszę ten post...! Przepraszam..
~ Niallinka ♥ Xx' 




2 komentarze:

  1. A mnie się podoba. : )
    Czekam na kolejny. <3
    ~Joe ♥ xX

    OdpowiedzUsuń
  2. Dopiero teraz zauważyłam, jaki ten rozdział KRÓTKI!
    Mogłaś troszkę dłuższy napisać, bo mi się bardzo podoba!
    A Harrego warto tutaj udusić. :)
    Czekam na kolejny. (Byleby był jak najszybciej)
    - Izzy. Xx

    OdpowiedzUsuń