wtorek, 10 września 2013

13.The End Forever.

N: Nie, Sandra, ja Go nie chcę znać.
S: Nie przeszkadzaj mi kiedy mówie! - Wrzasnęłam, na co wszyscy parsknęli śmiechem oprócz Nialla, bo ten wyglądał jak zbity pies...
N: Nie denerwuj się, jesteś w ciąży...
S: Kurde Niall, Ty mnie denerwujesz takim pierdoleniem głupim!
N: Staram się być miły.
S: Jesteś miły.
N: Komplement.
S: Idziemy na imprezę. - Zyan i Harry od razu wstali.
N: Ale Ty nie pijesz.
S: Alkoholu nie.. Ale soczek chyba mogę?
N: Jeżeli będzie w Nim coś z procentem to nie.
S: Iza, Maya, Joe, chodźcie się przebrać! - Pobiegłyśmy na górę i przebrałyśmy się (od lewej) Joanne, Iza, Ja, Maya w to.
Zeszłyśmy na dół.
Chłopacy czekali, wyglądali jakby ze sto lat na Nas czekali, a to było tylko... 30 minut. Ale TYLKO.
I tego TYLKO się trzymajmy..
Li: Joanne, Maya, Zayn do mnie. - Weszli do samochodu Liama, oczywiśćie Joanne do przodu, obok swojego BOY'a, a ta reszta w tył poszła ..
N: STOP! Czemu ja mam nie pić!? NO CZEMU JA?! JA CHCĘ! LOUIS NIE PIJESZ!
Lo: NO EJ!? HARRY, JEST NAJMŁODSZY, BĘDZIE MIAŁ CZAS NA CHLANIE!!!
H: ŚNICIE!
S: Niall, zrób to dla mnie, dziecka... - Przerwał.
N: O, Sandra prowadzi!
S: Kochanie, nie mam prawa jazdy.
N: Kurwa, zawsze ja. Pakować się! - Krzyknął i weszliśmy podzieleni do samochodu.
Więc, ja, Iza, Harry i Louis poszliśmy do Nialla.
Ten ruszył trochę nerwowo.
S: Niall..
N: Co? - Odparł dalej zły.
S: Co Ci Niall jest?! - Zapytałam chłopaka.
N: Nic! Czemu ja nie mogę pić?!
S: Tylko chcesz pić! Nie możesz jednej imprezy sobie odpuścić?!
H: Niall, to ja pojadę.
S: Nie, Harry nie.
N: Sandra, nie decyduj za mnie!
S: Zatrzymaj się.
N: Nie.
S: Zatrzymaj się! - Krzyknęłam, a chłopak się zatrzymał. Otworzyłam drzwi i opuściłam Jego pojazd.
Za mną wyszedł Louis.
Lo: Sandra, zaczekaj! - Krzyknął. Zatrzymałam się i poczekałam na Louisa.
S: Co? - Powiedział już bardziej spokojnie.
Lo: Nie denerwuj się jak On.. On się zdenerwował, bo chciał się napić i dobrze się bawić na imprezie.
S: A nie pomyślał, że Jego dziewczyna jest w ciąży, że Ona nie może pić i... - Nie dokończyłam zdania, bo poczułam Jego malinowe usta na swoich.
***Joanne***
Kurczę, powinni już być jakieś 20 minut temu. Jechali za Nami. I nagle zniknęli...
Siedzieliśmy już w clubie, Zayn i Maya byli już nieźle wstawieni.
Jo: Liam, coś się na pewno stało!
Li: Co się mogło stać? - Zapytał. Krótką chwilkę siedziliśmy tak w ciszy. - O patrz, idą. - Wskazał palcem na otwierające się drzwi od clubu i wchodzącego Nialla, a za Nim reszta. Ale niedostrzegłam Alex i Louisa... Podbiegłam szybko do Nich.
Jo: Gdzie jest Alex?!
I: Wyszła.
Jo: Jak wyszła?! - Iza pobiegła do May i Zayna.. Chyba trochę mało Je to interesowała, ale... - Mówcie!
N: Wkurzyła mnie, ja Ją, potem Ona znowu mnie i ja znowu Ją i powiedziała, że mam się zatrzymać, ja powiedziałam, że nie, Ona się wydarła, że mam stanąć, zatrzymałem się i wysiadła z Louisem. - Powiedział bardzo obojętnie.
Jo: Jesteś Jej chłopakiem czy nie!? - Doszedł Liam.
Li: Joanne, nie krzycz tak, bo..
Jo: W dupie mam to! Sandra gdzieś poszła z Louisem, przez tego kretyna!
N: Ja? Ja kretynem? To Ona jest jakaś Jebnięta! Nie będzie za mnie decydować! Już raz jechałam po Nią do Polski! - Zobaczyłam, że za plecami Nialla stała Sandra... Strasznie... Zszkowana? Niall też już Ją zauważył i trochę mu szczęka opadła... Sandra odwróciła się na pięcie i wybiegła wpadając na Louisa, który próbował Ją zatrzymać, ale Ona Go uderzyła w twarz i szybko się odsunął. Sandra pobiegła, chciałam za Nią, ale Liam mnie powstrzymał.
N: Sandra! - Wybiegł.
Jo: Ale dupa! - Kucnęłam i zaczęłam płakać. - Dupa, dupa, dupa.. DUPA!
Li: Aśka! - Przybiegli Zayn, Iza i Maya.
I: Co jest? - Śmiała się i popijałą drinka.
Jo: Sandra, Niall powiedział, że jest Jebnięta i... Pokłócili się!
I: Co? - Szklanka jest wypadła z ręki. Chwila ciszy...
***Niall***
Co ja zrobiłem!? Właśnie dziewczyna moich marzeń, matka przyszłego dziecka jest na mnie śmiertelnie obrażona...!
Biegłem za Nią. Nie wiedziałem gdzie Ona biegnie, ale mimo to biegłem dalej za Nią. Kocham Ją, bardzo Ją kocham, nie pozwolę na zakończeniu naszego związku...
N: Zaczekaj, proszę! - Zwolniła tempo. Odwróciła się.
S: Jesteś zwykłym dupkiem. Nienawidzę Cię.
N: Sandra!
S: Z Nami koniec! I zapomnij o dziecku, mam nadzieję, że będzie miała lepszego ojca, niż Ty! I wiesz co!?
N: Co? - Odparł zrezygnowany.
S: Całowałam się dzisiaj z Louisem! - Krzyknęła i pobiegła dalej. Już nie biegłem dalej. Nie miałem siły, psychicznie...
Jak moja dziewczyna, była dziewczyna mogła całować się z moim najlepszym przyjaciel?!
JAK!?
Jestem Gnojem, Kretynem, Frajerem, ale Ona święta nie jest... Odeszłem.
Wróciłem do clubu.
Joanne i Iza od razu na mnie napadły.
I: Gdzie Sandra?!
N: Nie ma, nie ma Nas, nie będzie szczęśliwej rodzinki. Już nigdy. 
Jo: Zostawiłeś Ją?! Nie pobiegłeś za Nią?!
N: Nie. Nie obchodzi mnie już. Bo...
Li: Bo?
N: Zapytajcie Louisa!
Lo: Nie zasługujesz na Nią. - Powiedział wrednym tonem.
N: Jeszcze mi to mówisz?!
Lo: Tak, a myślisz, że po co Cię zachęcałem, żebyś zakończył z Sandrą? Żebym ja mógł z Nią być.
N: Jeszcze powiedz, że dziecko, któe sie urodzi będzie Twoje! 
Lo: Zobaczymy. - Wyszedł z clubu, wyszełem za Nim. Liam tylko mówił, że nie mam iść, bo się skończy źle, i dobrze. 
Widziałem niedaleko Louisa, więc postanowiłem za Nim chwilę iść.
Gdy byliśmy już w jakiejś dziwnej uliczce, gdzie nikogo nie było postanowiłem Go zaczepić.
N: I co? Myślisz, że teraz będziesz z Sandrą? - Ten się odwrócił, lekko się zdrzwił na mój widok, ale się złośliwie uśmiechnął.
Lo: Tak, powinna mieć chłopaka równie wspaniałego jaka Ona jest. - Powiedział robiąc krok w moją stronę.
N: Jestem Debilem. Nie przyjaciel, nie znajomym, lecz wrogiem. Najgorszym. - Zaśmiał się.
Lo: Jesteś słaby, cieńki. Nie dziwię się, żę Sandra Cię zostawiła. Nawet nie wiesz jak wychować dziecko.
N: A że Ty wiesz.
Lo: Na pewno lepiej od Ciebie. - Stał jakiś metr przede mną. - Jesteś zwykłym chłopcem, bez talentu, bez niczego, tylko masz pieniądze... I to tylko tyle.. - Nie wytrzymałem, uderzyłem Go z pięści w twarz.


___________________________________________________________


Od razu Wam mówię, że posty będą krótsze ze względu na szkołę, ale... Ale będą często, np. po dwa razy dziennie, raz dziennie, ewentualnie dwa dni.. : )
Pasi, co? :)
I komentujcie.. Wiem, że Nouis się trochę, bardzo pokłóciło...
I ... I... I czytajcie dalej.
A właśnie, od teraz nazywam się Panią Horan ♥ Tzn. Mrs. Horan xx
~ Mrs. Horan Xx'




4 komentarze:

  1. Ja mam nadzieję, że Sandra i Niall wrócą do siebie!!!
    Innej opcji nie przewiduje!!
    Zszokował mnie rozdział...
    Czekam na kolejny! (Jak najszybciej)
    ~ Josie Payne, Twoja sis. ; 3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nienawidzę Cię!
    Jak mogłaś pocałować jednego z MOICH chłopaków!
    Znaczy on Cię pocałował, ale to nie ważne.
    Louis i Harry są moi i nie wolno Ci ich całować!! Zrozumiano?!
    MOI! Nie pozwalam Ci całować Louisa.
    Zemszczę się u siebie! ! !
    - Twoja już nie siostra. - Belle. Xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak ja dawno tu nie zaglądałam XD jest super :**/N

    OdpowiedzUsuń