Nie wierzę... To przecież... Niall.!
N: Sandra, cześć. - Uśmiechnął się.
S: Niall. - To... Ten głos! To przez to! To miałam iść, żeby spotkać się z Niallem.
N: Co za spotkanie...
S: Tak...
N: Lubisz piłkę nożną?
S: Można tak powiedzieć.. Pamiętasz wczorajszą butelkę?
N: No właśnie nie bardzo. - Zaśmiał się. On jest boski, uroczy.
S: Ja tyle, że... - Zaczął się mecz.
N: Komu kibicujesz?
S: Irlandii.
N: To fajnie, bo ja też.
S: Świetnie... - Mecz trwał. Irlandia wygrywała 3:2. Horan tak się cieszył jak była bramka.
Czuję coś do Tego blondyna. On jest inny. Zawsze uśmiechnięty...
N: Wszystko ok?
S: Tak.. - Kiwnęłam znacząco głową. Spojrzałam na blondyna. Spojrzał mi w oczy. Zbliżył się. Pocałował.
Coś we mnie pękło.. Wstałam z siedzenia i wybiegłam.
Oczy miałam zapłakane. Grzmiało, padał deszcz. Czułam jak krople deszczu moczą moje ubranie.
Nie mogłam pozwolić na to. Dokładnie pamiętam jak pocałował mnie Mateusz.. A potem z tamtą dziewczyną. Pobiegłam do hotelu. Izy nie było. Zmyłam resztki makijażu. Usiadłam na łóżku i zasnęłam.
***Iza***
Wyszłam z hotelu i ruszyłam do kawiarni w której umówiłam się z Mają.
Po kilkunastu minutach doszłam. Ona siedziała już przy stoliku, ale siedziała z jakąś dziewczyną.
Podeszłam niepewnie. Bo może przeszkadzam...
I: Cześć... - Moje kąciku ust lekko się podniosły.
M: Cześć Iza, siadaj.. - Wskazała na krzesło. - To jest Asia, moja przyjaciółka.
I: Iza. - Z samego początku miałam różne przeczucia do Tej Asi, ale stwierdziłam, że jest bardzo mądrą i fajną dziewczyną, polubiłam Ją.
Minęły 2 godziny i zbierałam się.
I: No to, pa..
M: Cześć Izka, do następnego.
I: Tak, siemka.
A: Siemka. - Ruszyłam uśmiechnięta do hotelu. Doszłam. Spojrzałam na Sandrę, ta spała. Szturchnęłam Ją, a Ona szybko usiadła na łóżku.
I: Wszystko dobrze?
S: Nie, pocałowam mnie.
I: Kto?!
S: Niall był na tym meczu, to dla Niego miałam przyjść.
I: Ale to źle, że Cię pocałował.?
S: Iza. Pamiętasz Mateusza?
I: Tak, ale wiedziałaś.
S: Nie wiedziałam!
I: Sandra, będzie dobrze.
S: Tak, najłatwiej powiedzieć, będzie dobrze.
I: No ale co chcesz zrobić? Raz Cię pocałował i nic..
S: Nic?
I: I tak już pewnie o Nas nie pamiętają..
S: Jesteś pewna?
I: Nie.
S: Bo ja serio Ich polubiłam.
I: Ja też.
S: I co, spotkałaś się z Mają?
I: Tak i jeszcze z Asią. - Spojrzała na mnie wyczekująca jak powiem Jej kto to. - To przyjaciółka Mai.
S: Musisz mnie z Nimi zapoznać.
I: Nie ma sparwy. - Uśmiechnęłam się.
S: Idziemy gdzieś?
I: Kino?
S: Okej. - Przebrałam się w to, a Sandr a w to i poszłyśmy do kina na film pod tytułem nie wiem na co idziemy.. Nie no poszłyśmy na "Spring Breakers". Wyszłyśmy z kina i Sandra dostała sms.
I: Od kochanka? <śmiec> - W jej oczach były łzy, zaczęła płakać. Usiadła na ziemi i płakała. Przeczytałam Tego sms. "Tata: Sandra, nie wiem jak Ci to powiedzieć, nie mogę zadzwonić, ale musżę Ci powiedzieć , ze mama nie żyje..." Jej telefon wypadł mi momentalnie z ręki, ale złapałam Go.
S: Jak nie żyje? JAK!? KURWA MAĆ JAK?! DLACZEGO?!
I: Sandra.. - Jestem w szoku, przytuliłam Ją najmocniej jak umiałam.
S: Ale jak to możliwe?
I: Sandra, nie wiem. Spokojnie!
S: Iza!
I: Jezu, nie wiem co mam powiedzieć... Przykro mi..
S: Zadzwonię do taty.. - Zadzwoniła do taty..
**
I: I co?
S: Nic... - Spływały Jej łzy po policzkach.
I: Sandra..
S: Miała wypadek.
I: Jak?
S: Mama nie żyje, a Sara jest w śpiące...
I: Przykro mi.. Cholernie mi przykro...
S: Iza, ja wracam. Nie mogę być na wakacjach, jak moja mama umarła i siostra umiera.
I: Masz rację, wracamy. Będę przy Tobie, jesteś moją najlepszą przyjaciółką.
S: Dziękuję. - Przytuliłam Ją.
I: Chodź. - Poszłyśmy do hotelu.
***Sandra***
Wytłumaczyłyśmy recepcjonistce, że musimy wracać, zwróciła Nam część pieniędzy.
Poszłyśmy się spakować.
Gdy się Iza pakowała zobaczyła zdjęcie.
S: Iza... - Oczy mi się przeszkliły.
I: No co Ty, wyrzucamy. To było na chwilę. I tak już Nas nie pamiętają. - Uśmiechnęła się.
S: Czyli co?
I: Czyli to. - Podarła zdjęcia na drobniutkie kawałeczki i wyrzuciła Je przez okno.
Wychyliłam się żeby zobaczyć jak spada.
S: Iza.! - Nie no.. One Direction akurat szło... Harry złapał kawałeczki do ręki i zobaczył.. Podarte Ich zdjęcia... Boże, ciekawe jak się czuję. Pobiegł. A chłopaki za Nim. Jedyne tylko co widziałam to jak Zayn się spojrzał na mnie...
Nigdy Tego spojrzenia nie zapomnę. Nienawiść...
Izie chyba też jakoś nieprzyjemnie się zrobiło... Wróciłyśmy do pakowania.
Wiem, że trochę schrzaniłam, ale i tak będzie POTEM wszystko dobrze... Ale to za niedługo.
To chyba wszystko... - Niallinka ♥

Extra !! czekam na kolejny !! :*/N
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :D
http://just-you-and-one-direction.blogspot.com/
Cieszę się, że Ci się podoba :)
UsuńZajrzę do Ciebie.
Tylko jak coś mam jeszcze drugi blog:
http://moje-opowiadanie-o-1-direction.blogspot.com/2013/07/rozdzia-1.html#comment-form
:)
Świetny. :)
OdpowiedzUsuńChociaż w dalszym ciągu znajduję błędy!!
:D
I ja nie chce zostawiać Harrego, bo 'twoja matka umarła, a siostra umiera'!
Zajebisty....ciekawe co bedzie dalej
OdpowiedzUsuńFajnie! Tylko trochę szybko, ale i tak zajebiście! ^^^^^
OdpowiedzUsuń