czwartek, 25 lipca 2013

4.Strip bottle.

***Iza***
Iza zakręciłą i wypadło na...Louisa.
I: Spodnie. - Zdjął spodnie i zakręcił. Zayn!
Lo: Koszulka.
Z: A to słabo... - Zdjął koszulkę. Zakręcił i wypadło na Louisa. - Haha! Koszulka! - Wściekły Louis zdjął koszulkę i zakręcił...  ZAYN!?
Lo: Nie no to są jakieś jaja... Spodnie. - Zdjął i zakręcił. NIALL! - Wreszcie ktoś inny. Wyskakuj ze spodenek! - Niall posłusznie zdjął spodnie i zakręcił.
N: Sandraa... Bluzka. - Uśmiechnął się, a Ona zdjęła bluzkę, po czym zakręciła.
S: Zayn przykro mi... Gatki... - Zdjął bokserki i szybko zakrył swojego 'kolegę' i zakręcił.
Z: LOUIS! Gacie!! - Zdjął swoje i zakrył 'koleszkę'. Wypadło na Nialla.
Lo: Kolego, pokazujesz 'kolegę'.. - Sandra się ucieszyła... Zdjął bokserki i zakręcił.
N: Louisku... - Odkrył... I zakręcił
Lo: Zayn. Odkrywasz. - Zayn odkrył...
Z: Niall. Koszulka. - Zdjął koszulkę.
N: IZA!!! - Omg... - Bluzka. - Zdjęłam bluzkę i zakręciłam.
I: Ph.. Niall. - Okrył!!
N: Zayn. Dajesz dotknąć dziewczyną.! - Podszedł do mnie, a potem do Sandry.
Z: Sandra..! Spodenki. - Sandra zdjęła spodenki i zakręciła.
S: Harry! Spodnie! - Wreszcie Harry. Ah.. Zdjął spodnie.
H: Niall. - Podszedł do Sandry, a potem do mnie.
N: Iza. Stanik. - CO?! To Sandra miała pierwsza... Zdjęłam Go, po czym ręką zakryłam się i zakręciłam.
I: Zayn. Dajesz. - Do Sandry najpierw podszedł, a potem do mnie.
Z: Ej teraz mam pomysł. Na odpadanki..
S: Nie no okej. Zobaczymy co będzie. - Zayn zakręcił.
Z: Harry, gatki! - Zdjął i zakręcił.
H: Iza. Spodenki. - Zdjęłam spodenki.
I: Harry. Nie będę taka, bluzka. - Zdjął swoją bluzkę i zakręcił..
H: Sandra. Stanik! - Zdjęła stanik i zakręciła.
S: Harry. Odkrywasz. - Odkrył i pokazał 'ptaszka'!
H: Iza. Nie mam co... - Zdjęłam majtki...
I: Zayn. Odpadasz i za to idziesz jeszcze po drinki. - Ubrał bokserki.. - Na golasa! - Zdjął i poszedł do kuchni.Zakręciłam jeszcze raz. - Louis, idziesz pomóc Zaynowi. - Poszedł. Zakręciłąm jeszcze raz. - Sandra. - Wyskoczyła z gatek.
S: O! Iza... Odkrywasz. - Odkryłam się i zakręciłam.
I: Harry. Dajesz. - Dotknęłam Jego, a potem Sandra i zakręcił.
H: Iza! Dajesz dotknąć! Tego i Tego!! - Podeszłam do Harrego, a potem do Nialla.
I: Harry... Papa! - Usiadł na kanapie, bo chciał oglądać. Zakręciłam. - Sandra.
S: Eh, no! - Odkryła się. - Iza.
I: Ja siadam. - Usiadłam obok Harrego..
S: No to Niallus, przkro mi!
Lo: I kto wygrał? - dopiero przyszli z drinkami.
I: Sandra!
Z: To masz tego. - Dał największego.
***Sandra***
Ubraliśmy się w rzeczy i rozmawialiśmy..
I: Która godzina?
Z: Jakoś 21?
S: Idziemy...
I: Taak. - Ubrałyśmy się i już wychodziliśmy.
H: Ej! A spotkamy się jeszcze?
S: Nie..
N: Nie?
I: Zapomnijcie o Nas....
S: Macie dużo fanek...
I: My pewnie tylko na chwilkę...
N: Nie prawda!
H: Iza! Zostańcie!
I: Harry, to lepiej dla Was, cześć.
N: Kurwa mać! - Jebnął nogą o drzwi, a My szybciej ruszyłyśmy do hotelu.
***W hotelu***
I: Alex!
S: Nie mów mojego imienia tak!
I: Jak?
S: No tak!
I: Spierdalaj!
S: Ale to lepiej, że się 'rozstaliśmy'.
I: Czemu?!
S: A wiesz co Oni robią pod naszą nieobecność?
I: Nie wiem...
S: Właśnie..?
I: Idę spać.
S: Ja też. - Poszłam się umyć, a po mnie weszła Sandra do łazienki.
Już leżałam w łóżku.. I zasnęłam...
***Sandra***
Jak leżałam w łóżku przemyślałam wszystko..
- Kochasz tego chłopaka? - Tak.
- Nie możesz z Nim być? - Nie.
- Podnieca Cię? - TAK!
- Zapomnisz o Nim? - Nie.
- Spróbujesz? - Tak.
- I tak Go kochasz i to jest silniejsze od Ciebie, Ty nie wybierasz, serce, serce wybiera..
A Twoje serce mówi "Idź do Nialla, bo Go kochasz, a On Cię potrzebuje".
WTF?! - Zasnęłam...
**
Obudziłam się i szybko wstałam z łóżka. Ogarnęłam się i ubrałam w to. Iza jeszcze spała, nie miałam zamiaru Jej budzić. Chciałam po cichu wyjąć z torby laptopa, ale ładowarka mi spadła i Eizi się obudziła...
I: Zamorduję.
S: Chciałam być cicho.
I: Jak Ty się starasz być cicho to nie wychodzi!
S: Racja! <śmiech>
I: Ja się ubieram i idę z Tą Majką na ciastko... Idziesz ze mną!
A: Nie wiem. Teraz idę po koktajl do baru...
I: Okej. - Iza poszła się ubrać, a ja zjechałam windą do baru.
A: Poproszę koktajl bananowy! - Ten gość za lady poszedł po mój koktajl, a ja usiadłam na krześle.
Zobaczyłam jakiś bilet? Coś... Przyjrzałam się temu.. Nagle usłyszałam głos, jakby... Z góry? Głos był niski i powiedział "Weź Go, a spotka Cię coś dobrego. Po prostu idź..." Głos ucichł. Wzięłam ten bilet. A był to bilet na mecz Irlandii i Hiszpanii. Irlandia! Uwielbiam Irlandie!
Pobiegłam na górę, do naszego pokoju hotelowego.
A: Iza!
I: Co?! - Rzuciłam Jej biletem w twarz. - Co?
S: TO!!! Jak to możliwe? I słyszałam głos.. I głos mówił, że mam iść..
I: To spoko, ja idę na ten tego spotkanie.
S: Ten tego?!
I: Tak mi się powiedziało!!
S: Okej... - Iza już wychodziła, a ubrana była w to.
'Pozbierałam się' i wyszłam na mecz. Stadion niedaleko, ale trzeba dojść. A mecz zaczyna się o 14.
A jest 13:30.
Ruszyłam uliczką Londynu. Zobaczyłam wielki stadion. Dałam jakiemuś gościowi ten bilet i zajęłam swoje miejsce. Że byłam jeszcze chwilę wcześniej nikogo nie było wokół mnie.  Minuty leciały, ludzi przychodziło... A ja tylko pisałam z Adrianem sms... Jakiś chłopak obok mnie usiadł, głupio było mi zobaczyć Jego twarz, ale poczułam, że się patrzy na mnie. Schowałam telefon do kieszeni i spojrzałam na chłopaka twarz.
I znowu zły moment na zakończenie postu, nie? :) Kolejny już NIEDŁUGO : D - Niallinka ♥

2 komentarze: