***Iza***
Jesteśmy głupie... Ze wszystkich stron... A mamy cudownych chłopaków, zajebisty dach nad głową...
Czego chcieć więcej? Ale najważniejszy jest w tym On..
S: Kurwa, Iza! - Pobiegła w krzaczki, być może zwymiotować..
I: A widzisz?! Robisz dzisiaj test!
S: A pierdolną Ci kiedyś ktoś w łeb?! - Poszłyśmy szybko na kręgielni jeszcze do toalety i dałam Sandrze gumę do żucia. I poszłyśmy grać...
***
Pograłyśmy sobie, powygłupialiśmy i wyszłyśmy z budynku.
Sandra, najwyraźniej zapomniała.. Przechodziłyśmy obok apteki.
I: Zapomniałaś?
S: O czym? Eh.. - Weszłyśmy do apteki. - Ale Ty kupujesz.
I: Okej.. - Podeszłam do lady. Poprosiłam o test, a ta baba za ladą tak się na mnie spojrzała..
(K): Już pani jest w ciąży...?
I: No bywa. - Wzruszyłam ramionami. - Chłopaka wina, On mnie zapłodnił. - Dała mi test i wyszłyśmy z apteki po czym wybuchłyśmy śmiechem.. - To spadamy do domu?
S: Ta.. I.. Chwila prawdy..
I: No. - Uśmiechnęłam się do Niej.
S: Idź mi!
I: Okej! <śmiech> - Poszłyśmy do domu, chłopaków domu, ale mniejsza.
Po dojściu od razu wskazałam Alex drzwi od łazienki. Ta tylko zmierzyła mnie spojrzeniem jakby chciała powiedzieć "I tak nie jestem w ciąży i Ci to udowodnię!", ale coś mi się nie chce wierzyć..
I: Może Ci Sandra pomóc? - Pytałam przez zamknięte drzwi.
S: Kurwa, zamknij ten ryj! - Usiadłam pod drzwiami.
***Sandra***
Świetnie.. Jestem na skraju załamania.. Właśnie robię test, i się dowiem czy będę miała potomstwo z Niallem czy nie, zajebiście!
Rozpakowałam test. Nasikałam na Niego i poczekałam chwilę, aż coś będzie widać.
Nie chciałam ja widzieć, więc chciałam zawołać Izkę. Otworzyła szybko drzwi, a ta wpadła do łazienki.
S: Ee... Zobacz Ty! - Wręczyłam Jej test, a ta tylko wytrzeszczała na Niego oczy.
I: I...
S: Nie mów!
I: Sandra...
S: Nie mów!
I: Muszę!
S: ZAMKNIJ SIĘ I NIE MÓW MI! I TAK WIEM!
I: A, czyli teraz tylko chłopiec czy dziewczynka.
S: Obojnak! Zaraz... Serio!? - Wyrwałam Jej z rąk test. Serio.. 2 kreseczki. - Zacznij kopać dla mnie dołek...
I: Nie żartuj sobie.. Tylko zadzwoń do Nialla.
S: Nie.
I: Tak!
S: Nie..!
I: NO TAK!
S: Muszę?
I: Nie masz innego wyboru. - Posłała mi uśmiech...
Podała mi mój telefon i spojrzałam na Nią.. Pokiwała głową uśmiechając się.
Zadzwoniłam...
N: Hej i co?
S: DUPA!
N: Miłe powitanie... Konkretniej?
S: WIELKA DUPA! ZAJEBIŚCIE!
N: Jeszcze...?
S: No kurwa.. W ciąży jestem!
N: Co?
S: Tak, będziesz ojcem!
N: Serio?!
S: Nie, no kurwa na żarty! Ryczę jak bóbr i kłamię Ci do telefonu, że będziesz ojcem naszego dziecka!
N: No.. Ale spokojnie! Jesteś pewna?
S: Tak! Przed chwilą zrobiłam test..
N: Trudne pytania?
S: Ciebie to bawi?! Ja idę teraz do liceum, bynajmniej miałam!
N: Dopóki będziesz się dobrze czuła, chyba pójdziesz, nie?
S: Co zrobimy? - Zapytałam bardziej poważniej.
N: No co? Urodzisz dziecko i będziemy szczęśliwą rodzinką.
Lo: URODZISZ DZIECKO?! - Usłyszałam głos w tle.
N: Muszę kończyć, wytłumaczę im wszystko, tylko nikomu jeszcze nie mów i poradzimy sobie, pamiętaj, kocham Cię. - Rozłączył się.
I: I co?
S: Nico.. Nic szczególnego nie mówiłem.
I: Się dowiedziałam.. - Poszłyśmy do salonu i włączyłyśmy jakiś film..
***Niall***
Z jednej strony cieszę się, że Sandra jest w ciąży.. Ale z drugiej strony, będzie trzeba dorośleć, dawać naszemu przyszłemu dziecku przykład..
Jak już na samym początku zrobimy błąd, długo będziemy Go odwracać..
Sandra jest jeszcze bardzo młoda. Ma 16 lat.. Całe życie przed sobą..
Nie to co ja, ja już jestem pełnoletni, ale jestem piosenkarzem, nie mam zbytnio czasu..
Teraz gdy powinien być przy Sandrze, wspierać Ją, rozdaję autografy i robię zdjęcia, kiedy Ona płacze w poduszkę..
Ale robię co kocham, Ona to wiem.. Rozumie mnie..
Podszedłem do chłopaków. Czekali jak powiem o co chodzi..
Lo: Więc?
N: Ss.. Sandra jest w ciąży. - Trochę zdenerwowany byłem, bawiłem się palcami.. Nie wiedziałam jak chłopacy zareagują..
Li: To żeś się stary popisałeś..
N: Bywa...
Lo: Ale, chłopaku, mamy całe życie przed sobą! Chcesz sobie zniszczyć życie?! Chcesz już tonąć w pieluchach i tym wszystkim!?
N: Co masz na myśli?!
Lo: Dobrze Ci radzę, skończ z Tą Sandrą..
N: Chcesz, żebym z Nią zerwał!?
Lo: Tak! Chce Cię jeszcze przed tym uratować! - Spojrzałem na resztę, milczała jak grób..
Nie odzywali się, nic, a nic..
N: Jak śmiesz!
Lo: Zrobiłeś dziecko niewinnej NASTOLATCE i teraz co?! I tak Cię nie będzie przy Nim! Jak zrobi pierwszy kroczek, jak pierwsze słówko wymówi!
N: Jesteś podły! - Parsknąłem i wybiegłem z hotelu.
***Louis***
Dobrze zrobiłem? Może.. Ale ja chcę mu pomóc..
Nie chcę być taki.. No co teraz zrobiłem, nie podobało mi się to..
Ale co mam zrobić!? Ja chcę mu pomóc! Uratować, dopóki ma czas...
No, ale cóż.. One musi podjąć decyzję, rzucić dziewczynę, którą kocha, czy zostawić Ją teraz, gdy Go potrzebuje...
Nie robię nic złego, przynajmniej tak mi się wydawało..
H: Co Ty zrobiłeś?! WIESZ CO TY POWIEDZIAŁEŚ!?
Z: Przegiąłeś, Louis, przegiąłeś, za ostro..
Lo: Teraz na mnie!?
H: Nie, no kurwa na mnie! Ja Ci teraz coś powiem.. Załóżmy, że Elanor jest w ciąży. I ja bym Ci wmawiał, żebyś Nią rzucił, że masz korzystać z życia, a nie siedzieć przy dziecku! Wiesz jak Niall się teraz czuje!? - Milczałem, nie umiałem wydusić z siebie słowa, wiedziałem, że przegiąłem, wiem, że...
***Iza***
No się trochę pozmieniało, ale myślę, że będzie wszystko okej. Dziecko to wspaniała istotka..
Poród.. Jak To Twoje małe maleństwo przychodzi na świat.. Przepiękna chwila!
Mocno przytuliłam Sandrę, bo wiedziałam, znaczy się domyślałam co przeżywa..
Po chwili Ta zasneła.. Wyłączyłam telewizor. Poszłam do kuchni i zadzwoniłam do Harrego.
I: Hej.
H: Hej.. - Wyczułam w Jego głosie zdenerwowanie.. Wiedziałam, że coś jest nie tak..
I: Co się stało?
H: Louis, Niall..
I: Co Louis?
H: Powiedział Niallowi wszystkie te złe rzeczy o dziecku, że zmarnuje sobie chłopak życie i wiesz...
I: Aż tak źle..?
H: Nawet nie pytaj... Masakra, wiesz jaki Niall jest wrażliwy, nie wiemy gdzie jest.. Po tym co Louis powiedział tylko wybiegł i... I nic. Siedzimy.
I: Kiedy wrócicie?
H: Za cztery dni. Nie mogę się już doczekać.
I: Ja też. - Na samą myśl o tym, że za cztery dni będę mogła go przytulić, pocałować uśmiechnęłam się. - Kocham Cię, ale wiesz co, idę spać..
H: Idź spać, idź.. Dobranoc, kochanie.
I: Dobranoc, Hazza. - Rozłączyłam się i zostawiłam telefon na blacie w kuchni i poszłam do Sandry.
Dalej spała. Rozłożyłam się na kanpie obok i zasnęłam...
____________________________________________________________
Proszę :)
Jest to mój ulubiony chyba post.. Taki z dreszczykiem..
Przeczytajcie same : ) I skomentujcie :)
No... Nic nie mam do pisania więcej już chyba...
~ Niallinka ♥
Lou przesadził..
OdpowiedzUsuńAle masz rację post, z dreszczykiem. :)
Czekam na kolejny.
~ Joe/Aśka. :)
Super, mam nadzieję, że oni będą razem, Niall nie może jej teraz zostawić/N
OdpowiedzUsuńKocham. Tylko tyle moge z siebie wydusić.
OdpowiedzUsuńzapraszam.
niall-horan-one-direction.blogspot.com
Świetny post.
OdpowiedzUsuńI Lou troszkę przesadził z tym co powiedział..
I kiedy kolejny?!
Alex, dalej pisz na jakimkolwiek blogu!
Zarąbistyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy!
OdpowiedzUsuńDaaalej! kocHAM