***Iza***
Obudził mnie loczek, bo położyłam swoją rękę na moich piersiach..
I: Ehm... Harry..
H: Co? Środek nocy...
I: Nie, jest 7 rano.. Ale możesz wziąć swoją rękę z moich piersi?!
H: Masz koszulkę.
I: No ale jednak! Możesz?!
H: Nie...
I: Eh... - Połaskotałam Go i usiadłam na Niego okrakiem. Do pokoju weszła Sandra.
S: Oj, sorry nie chciałam przeszkadzać w stosunku.
I: Zamknij się! To nie tak!
H: A jak?
I: Ej! - Wyszła z pokoju, a ja wstałam z Harrego po czym wyjęłam z szafy
to i spojrzałam na Seksoholika...
H: Ej, nie mów, że chcesz wstawać?
I: A co?
H: 7 RANO JEST!
I: I co? - Przewrócił się na drugi bok, a ja pocałowałam Go w policzek i zbiegłam po schodach na dół do salonu. Siedzieli już w Nim: Niall, Liam, Louis, Zayn i Sandra. - O co chodzi?
S: O nic?
Li: Niall rozdziewiczył Sandrę.
S: Eee tam.. To szczegół.
I: Szczegół.
S: A nie?
I: NIE! A przynajmniej się zabezpieczyliście?
S: Oj... - Spojrzałam na Nialla...
N: Nie?
I: Będzie dziecko!
S: Głupia jesteś!? Zamknij się.
I: Będzie dzidziuś, będzie dzidziuś.
S: Przypierniczę Jej!
N: Spokojnie...
I: A jak serio?
N&S: No zamknij się!
I: Okej, okej.
I: Kto chce je...
N: JA!
I: No to, to wiem.. - Reszty już nie pytałam i poszłam do kuchni. 'Wyczarowałam' na szybko kanapki...
Zaniosłam na stół. Zjedliśmy w milczeniu. Cisze która dalej panowała przerwałam telefon.
Louis odebrałam, bo to jego telefon dzwonił.
Lo: Halo? Teraz? Dobrze.. Nie ma innego wyjścia? Dobrze, będzie za niedługo.. - Tyle zrozumiałam z rozmowy.
N: Co...?
Lo: Chłopaki... Pakować się.
Z: Jak, teraz?!
Lo: Teraz.. Dzwonili z Magametu i trasę mamy.
H: Na ilę?
Lo: Tylko na dwa tygodnie, dlatego, że tak niespodziewanie jest...
H: Kiedy?
Lo: No teraz, bałwanie!
H: Ja... Pierdolę.
Lo: Niall! - Blondyn wpierdalał za przeproszeniem wszystko co nadawało się do jedzenia...
N: Fo? - Mówił z pełnymi ustami...
Sa: Niall, kochanie, nie mówi się z pełnymi ustami.
Lo: No pakować się! - Wrzasnął. Chłopaki wstali i poszli do swoich pokoi się pakować.. Nawet słowem się nie odezwali...
I: Fajnie... Dwa tygodnie bez Tych Idiotów?!
1D: My słyszymy!
I: Ups, sorry! <śmiech> - Usiadłam obok Sandry na kanapie/
S: Iza, która jest godzina?!
I: A co?
S: Nic, to która?
I: 8.
S: Cały dzień przed Nami.
I: Noo.. - Uniosłam brwi.
1D: A co planujecie?
S: No więc: zaprosimy wszystkich ludzi do Was do domu, zrobimy imprezę, uchlejemy się w cztery dupy i będziemy dawać dupy każdemu komu o to Nas poprosi! - Chwilę stali w milczeniu...
I: Ludzie, Ona żartowała... - Odetchnęli z ulgą.
S: Kochani Idioci. - Pocałowała Nialla.
N: Czemu Wy Nas obrażacie?
S: Ojejku.. - Znowu Go pocałowała.
I: Spakowani?
1D: Tak...
H: Ale Wy Nas wyganiacie...
S: Ja nic nie mówiłam!
I: Ja najchętniej bym Was do kaloryferów przywiązała... - Wybuchnęliśmy śmiechem//
Li: Samochód. - Wyjrzał przez okno. Eh.. Te pożegnania. Grupowy uścisk - najlepszy.. Przekraczali już próg... Spłynęła mi łza, Sandra się jeszcze trzymała..
N: Ej, Iza, my wrócimy.
I: Wiem, ale to tak jest już! - Uśmiechnęłam się.
S: Idźcie już, bo się rozklei całkowicie. <śmiech>
I: Haha.. - Weszli do samochodu i odjechali....
S: Zadzwoń po Maję i Aśkę..
I: Okej. - Wyjęłam telefon i zadzwoniłam.
***Sandra***
S: I za ile będą?
I: Majka zgarnia Aśkę i będę niebawem.
S: Fajnie.
I: Fajnie, tylko mnie opieprzyła, bo jest 8:20..
S: Szczegóły.
I: Idziemy do basenu?
S: Teraz?
I: A czemu nie?
S: Spoko.. - Poszłyśmy do pokojów chłopaków i wzięłyśmy stroje kąpielowe. Wzięłyśmy
to (ja ten z kapeluszem, a Izy ten drugi) i wyszłyśmy na taras. Było jasno, jak w południe. Usiadłyśmy przy basenie mocząc nogi.
I: Kto pierwszy?
S: Zimna trochę.
I: No... - I wepchnęła mnie małpa jedna do wody...
S: Małpa!
I: No co? Ktoś musiał wejść pierwszy! <śmiech>
S: To chodź. - Zanurkowałam i pociągnęłam Ją za nogę, a ta wpadła do wody.
I: Szmata.
S: Dziewczyny przyszły! - Wyszłam z basenu otwierając furtkę dziewczyną.. Ale jeszcze były fanki.. Zresztą już zauważyłyśmy, że przebywają tam dzień i noc...
F: Wpuście Nas! Chcemy zobaczyć chłopaków!
S: Nie ma Ich! - Pociągnęłam Majkę i Aśkę po czym szybko zamknęłam furtkę, która byłą na kod..
F: Jak Ich nie ma!? Zamordowałyście Ich!
S: Głupie jesteście czy co!? I przestańcie mi do cholery robić te jebane zdjęcia!! - Głupio, że basen jest akurat przed domem... Więc będę zajebiste tematy z basenu... Usiadłyśmy na huśtawce, która była obok basenu.
S: Macie stroje?
M: Nic nie mówiłaś!
S: Bo nie pytałaś! Ale spoko.. Zaraz wracam. - Wbiegłam szybko do domu i wyjęłam ze swojej walizki
te stroje i rzuciłam dziewczyną.
A: A tak pro po.. Wy tu mieszkacie?!
S: No teraz tak...
A: A w ogóle wróciłyście z Polski, nie??
I: Jakoś tak dziwnie wyszło.. <śmiech>
M: Kupiłyście ten dom?
I: Nie...
A&M: Dobra, nie czaimy.
I: Wprowadziłyśmy się do chłopaków.
A: Oni mieszkają razem? <śmiech>
S: No, mieszkają, mieszkali tutaj w piątkę.
M: Piątke? Może jeszcze One Direction, co? <śmiech> - Spojrzałam na siebie z Izą.. - Co? - Zapytała bardziej z powagą.
S: Już powiedziałaś.
M: Czekaj.. Mieszka Tu One Direction!?
S: Tak, ale nie krzycz...
M: Okej, ale serio?
S: No tak..?
M: Ty chodzisz z...
S: Z Niallem..?
M: A Ty z ....
I: Harrym..?
M: WOW!
S: Przepraszam, ale co w Tym jest takiego niezwykłego?
M: No...
S: Sorry, ale ja chodzę z człowiekiem, a nie z gwiazdą która zarabia nie wiadomo ile.
M: No wiem, ale nie na co dzień się spotyka...
I: Możemy zakończyć temat, że mamy chłopaków z 1D?!
M: Tak.
S: Idźcie się przebrać. Pierwsze drzwi na prawo łazienka.
M: Okej. - Z Aśką ruszyły do łazienki się przebrać.
S: O Matko kochana...
I: SKOŃCZ!
S: Izzy...
I: Co?
S: Stanik Ci zjechał.
I: CO!? - Szybko poprawiła stanik.
S: I jeszcze coś..
I: Co majtki też?
S: Nie, ale Oni - spojrzałam na reporterów i tych wszystkich - mają Twoje cudne zdjęcia.
I: Amen, utop mnie.
M: Więc jesteśmy.
A: Yy.. Co tak stoicie jakby Izce spadł stanik i Oni by....
S: NO WŁAŚNIE TAK SIĘ STAŁO! - Dziewczyny weszły do wody.
Pływałyśmy, pływałyśmy i wyszłyśmy z wody. Zrobiłyśmy jakiś mały obiadek, bo już była 14...
Zjadłyśmy Go i dziewczyny poszły do domu.
My z Izką obejrzałyśmy film na DVD i zadzwonił telefon - Niall..
S: No?
N: Cześć kochanie, co robicie?
S: Właśnie skończyłyśmy oglądać film...
N: A o co chodzi z dzisiejszym basenem?
S: Co, chodzi o Izkę?
N: Nu...
S: A moja wina?
N: Nie no, ale Jej fotki są w necie..
S: A widać?
N: W połowie, bo jedną rękę zakrywa jedną pierś, ale drugą widać...
S: I ty na to patrzysz!
N: Nie, skąd. Chłopaki mi opowiedzieli jak jest..
S: Ta, na pewno..
N: A te dwie dziewczyny?
S: O Nich też?
N: Tylko, że próbowały się włamać do Nas.
S: Co?! Maja i Aśka to nasze przyjaciółki! Internet kłamie! A teraz dobranoc idziemy spać. Kocham Cie!
N: Ej, ale jest dopiero 18.
S: Dobranoc. - Rozłączyłam się
I: Depresja równa się choroba, a choroba równa się śmierć. - Lepiej Jej tego nie mówmy..
S: Idziemy na zakupy?
I: Jasne, sklepy do 21! - Przebrałyśmy się, ja w
to, a Izi w
to. Wyszłyśmy z domu, przed Nim stało jeszcze kilka ludzi.. Wyszłyśmy i szybko biegłyśmy przed siebie, mimo, że mamy koturny i sukienki.. Po kilku chwilach zaczęłyśmy iść. Byłyśmy już przed wielkim centrum handlowym.
Weszłyśmy do środka i oglądałyśmy ubrania na wystawach. Weszłyśmy do cropp'a.
Po kilku minutach wybrałam
to, a Izka
to.
(Sprzedawczyni - Sp.)
Sp: Za chwilkę drogi klienci zamykamy!
I: Dobra, to zdążymy przymierzyć. - Wbiegłyśmy do jednej przebieralni i zamknęłyśmy drzwiczki.
_________________________________________________________________________________
Chciałam Was strasznie, strasznie przeprosić! Bo dawno nie dodawałam posta!
Ale jest! I będzie ciekawie ;) Ale w to w następnym poście : > .
I niedługo być może przeżyjecie mały szok ; ))
No to komentujcie po przeczytaniu, proszę!
Na tyle chyba..
~ Niallinka ♥